Hey: Album: Miłość! Uwaga! Ratunku! Pomocy! Year: 2009: Album DR: 09: Min. track DR: 07: Max. track DR: 12: Track DR: 11 09 08 07 09 08 10 09 07 12. Codec
1. VANITAS Muszel z mórz i kamyków z gór Ptasich piór i kolekcji ciał Panów i Pań, matki, ojca, sióstr Nawet mnie Gdybyś chciał... Kamieniczki i uliczki z latarenką nie zabierzesz tam I stoliczka, talerzyka z kurzą nóżką nie zabierzesz też. Zaczynu na chleb, fotografii i płyt Zgrabnych zdań i szuflady tajemnic Trudnych tras, skóry zdartej z ud Nawet mnie Gdybyś chciał... Bibelotów, pukla włosów dziecięcego nie zabierzesz tam Skoroszytów i pudełka lakowego nie zabierzesz też. 2. UMIERAJ STĄD! Umieraj stąd! Bierz co Twoje i won! W zaświaty, gdzie zmory Gdzie strzygi, upiory Gdzie zimno i wieje Gdzie głodno i mrok! Umieraj stąd! Wysyczano mi wprost W amoku słowiki Golone trawniki Płakałam do wewnątrz Dyskretna po kość Miałam dom Gdzie to było? Tam gdzie Odra, port Dźwigozaurów rząd Było wręcz niemożliwie nam Nasączałeś mnie pewnością Jak Likierem biszkopt Umieraj stąd!... Drobnych spraw korzonkami Wrastaliśmy w grunt Czas przygarbiał nas Odra, port, dźwigozaurów rząd Nasączyłeś mnie jak gąbkę Dziś Goryczy octem. Umieraj stąd!... 3. FAZA DELTA Sen Czmychnąć weń Zbiec jak tchórz W fazy delta cichą otchłań spaść Od Twych rąk Od Twych ust Obojętnych tu na jawie Spać Przespać rok Siedem lat Krasnoludy, końce świata śnić Bo tu nic Tylko śmierć Usychanie tkanek Rozpacz, że nie kochasz mnie Sen Słuszny lek Nanozgon W prześcieradłach moszczę się jak ptak Księżyc hak Gwoździe gwiazd Przytrzymują niebo Co na głowę chce mi spaść Spać Przespać rok Siedem lat Łubinowe pola, chabry śnić Bo tu nic Tylko śmierć Usychanie tkanek Rozpacz, że nie kochasz mnie Płynę tratwą Na drugi rzeki brzeg Tam Ulegasz mi Wśród matowych Rozgrzanych traw Morfeusz Nasz patron, czuły swat. 4. PIERSI ĆWIERĆ Hej Poczęstuję Cię dziś Rozgoryczeniem Będziesz spijać je wprost Z mych ust Dom To nie miejsce lecz stan Jestem bezdomna Ćwiercią piersi oddycham znów Hej Guru w szaliku z piór Ten złoty piach Ten za paskiem lotosu kwiat Sens... Ty sensem nie czaruj mnie Nie próbuj uwieść Sztuczką tanią jak łach. Gdzie? No gdzie to jest? Gdzie? 5. CHIŃSKI URZĘDNIK PAŃSTWOWY Jesteś jak chiński urzędnik państwowy Co stemplem odmowy zniweczył mój plan. Jesteś jak ojciec co niedzielnym szpondrem Obdzielił wszystkich po równo, prócz mnie. Jesteś handlarzem, co jabłko z robakiem i w sińcach Mi wcisnął na targu. Jesteś rosyjską znachorką, co złych ziół mieszanką Wpędziła w chorobę... Jesteś napadem szaleństwa chwilowym, Co zdarza się w jednej z tych sekund przed snem. Jesteś wnętrzności rozstrojem i przykrym migotem Zastawek. Powieką co drży. Jesteś tą nutą z najniższych rejestrów, co wwierca się W umysł głęboko. Krwią, co wzburzona z impetem uderza potwornym W mej żyły falochron. A co jeśli to ja? Może mnie nie rozpoznałeś? A co jeśli to ja? Dźwigam sens, którego łakniesz? Zagłusza mnie znów miejski gwar, czytaj z ust A co jeśli to mnie wyglądałeś? 6. MIŁOŚĆ! UWAGA! RATUNKU! POMOCY! Minął, minął Kaszel i dreszcze Poty Pożar płuc Gęsiej skórki Drobne wypustki Jesień Strugi dżdżu Bydlęta w święta klękną Potem z hukiem petard Przyjdzie nowy rok Który to? Zagłada kwiatów trwa Koncentracyjny parapet W domu mam Minie minie Pogo komórek Durnych Mrzonek czas Zniknę zniknę Osiodłam tęczę I galopem stąd W stronę chmur Powietrze przejdzie klęską Uda się zatrzasną Serce starte w pył Zagłada kwiatów trwa Koncentracyjny parapet W domu mam Miłość! Uwaga! Ratunku! Pomocy! 7. STYGNĘ Ja stygnę, a Ty śpisz Tracę wdzięk Nim przepotworzę się Przestań śnić Przedarłam się Przez miliony błon I ochronnych warstw Ja stygnę, a Ty śpisz Więc z ramion ramę złóż Opraw ten Wyblakły mocno akt Opraw mnie Przedarłam się Przez miliony błon I ochronnych warstw Ja stygnę, a Ty śpisz... 8. BOJĘ SIĘ O NAS Znów ptaki, te niewielkie Przybyłe przedwcześnie, W pośpiechu wiją gniazdo w rynnie. Znów łaszą się do siebie Kocięta bezdomne, znaczone Przykrym parchem, głodne. Księżyc rośnie - boję się - o nas Ciężar wiosny - boję się - o nas Triumf młodości -boję się - o nas Wrzask o brzasku - boję się... Znów szelest ortalionu Biegacza, co rankiem Próbuje się przecisnąć przez mgłę, Wybudza mnie perfidnie Wyrywa z tej nocy, nieczułych Objęć na powierzchnię. Znów wchodzisz we mnie drgawką, A serce więzione w przyciasnej Klatce żeber martwieje. Znów ostrzem twardej mowy Ćwiartuję bezmyślnie, w afekcie Twą wrażliwość - boleśnie. Księżyc rośnie - boję się - o nas Ciężar wiosny - boję się - o nas Triumf młodości - boję się - o nas Wrzask o brzasku - boję się... Gdy sparszywieję znów - Zamknij się w sobie, zaciągnij rolety powiek. Gdy sparszywieję znów - Chwyć się cieniutkiej niteczki pewności, że minie - to minie. 9. KTO TAM? KTO JEST W ŚRODKU? Śpiewam Cię Smutek Twój Strach rozcieńczyć chcę Niosę Ci jeżyn kosz Na pociechę jedz Śpiewam czas Każdy dzień Co spopielił się Ziarna, te z których plon Marny, żaden był Chciałabym móc zanurzyć głowę W strumieniu Twojej świadomości Bezpowrotnie Chciałabym przez judasze oczu Twoich łagodnych Spojrzeć kto tam Kto jest w środku Śpiewam żal Ciężar słów Które więzi krtań Niosę Ci Świeży chleb Niosę wina łyk Chciałabym móc zanurzyć głowę W strumieniu Twojej świadomości Bezpowrotnie Chciałabym przez judasze oczu Twoich łagodnych Spojrzeć kto tam Kto jest w środku. 10. NIE WIĘCEJ To nie są motyle, prędzej ćmy. Serce - pompa Do krwi. Nie więcej, nie więcej, nie więcej! Zawrotów głowy - brak... W źrenicy tak pełnej żywej mgły Nie ma nic... Ta noc bezsenna? To przez wiatr. Dla wisielca w trąby dmie. A ta pustka, ta pustka, ta pustka?! To najpewniej głód... W źrenicy tak pełnej żywej mgły Nie ma nic...
Posłuchaj tytułowego singla z podwójnie platynowej płyty "Miłość! Uwaga! Ratunku! Pomocy!" grupy Hey. Hey: Tego nie można nazwać melodią . Alternatywa. Piątek, 9 kwietnia 2010 (09: